sobota, 20 grudnia 2014

Oda do kolekcjonera

W latach młodości wiele godzin poświęciłem na tworzenie poezji. Był to czas kreatywny a romantyzm przeplatał się wówczas z brutalną rzeczywistością. Kilka dni temu postanowiłem napisać coś jeszcze, tym razem poświęconego kolekcjonerom i ich kolekcji. Mam nadzieję, że odnajdziecie coś dla siebie. Wiersz ten jest daleki od doskonałości i ukończenia, dlatego jestem otwarty na Wasze pomysły, za które dziękuję.

Był sobie raz kolekcjoner niezwykły
co pieniądze i czas na rzeczy wymieniał
gdyż wśród kolekcji czuł się w pełni bezpieczny
to w niej przecież porządek i sens odkrywał

na wczasy nie jeździł, oszczędzał
żył skromnie i ciężko pracował
lokalne targi staroci, wyprzedaże garażowe
to na nich będąc czuł się w swoim żywiole

negocjował i kupował, kolekcję powiększał
świat przedmiotów mu drogich upiększał
licytował z pasją, w gorączce snajpera
cel swój starannie i długo namierzał

gdy kolejny okaz w kolekcji się pojawia
w szeregu dumnie swe pionki wystawia
szachownica swą wyjątkową wartością zachwyca
sentyment i dumę kolekcjonerowi przemyca

w domowym zaciszu nad kolekcją się pochylał
w pocie czoła jej fragmenty układał
danych i informacji zewsząd wyszukiwał
i z precyzją naukowca opisywałt

trofea czułą opieką i sentymentem otacza
każdemu szczególne miejsce w witrynie wskazuje
z  śmiechem i skromnością mędrca zaznacza
że chętnie na nie zaoszczędzony grosz wydaje
 
życie bez błogiego zbieractwa byłoby możliwe
lecz kolekcjoner do takiej uwagi się nie kwapi
jest to zajęcie szczytne i historycznie troskliwe
istnieje też szansa, że jego piękno ten świat zbawi
 
czym byłoby życie kolekcjonera bez jego błogiego zajęcia
talią bez króla, krówką bez mleka, tygodniem bez niedzieli
księżycem nigdy w pełni, sportem bez rywalizacji i zacięcia
poświęć więc chwilę i pozdrów tych wiecznych marzycieli

sobota, 13 grudnia 2014

Pasja i dylemat Paszczaka

Jakiś czas temu miałem okazję wygłosić wykład oraz poprowadzić warsztaty dla dzieci poświęcone kolekcjonerstwu. Najmłodszej grupie odczytałem poniższy fragment, lubianej przez wiele dzieci, opowieści o Muminkach. Następnie dzieciaki miały za zadanie zastanowić się, co mógłby kolekcjonować Paszczak i narysować trzy propozycje nowej kolekcji. Pomysły dzieci były arcyciekawe, podobnie zresztą jak wykonanie. Kolejne pomysły, jak rozwijać kolekcjonerską świadomość u dzieci już wkrótce! Tymczasem zachęcam do przeczytania poprzedniego wpisu o kolekcjonerstwie wśród dzieci

 

(...) Paszczak szedł z założonymi do tyłu rękoma i ze wzrokiem wbitym w ziemię. Muminek i Panna Migotka zgrabnie podjechali do niego z obu stron i jednocześnie zawołali: "Dzień dobry!"
- Ach! - krzyknął Paszczak. - Jakżeście mnie przestraszyli! Nie powinniście mnie tak zaskakiwać. Szkodzi mi to na serce.
- Ach, przepraszam - powiedziała Panna Migotka. - Czy wiesz, na czym jedziemy?
- Coś nadzwyczajnego! - powiedział Paszczak. - Ale tak się przyzwyczaiłem do tego, że robicie nadzwyczajne rzeczy, że nic mnie już nie zdziwi. Poza tym czuję się dziś bardzo nieswojo - dodał.
- Dlaczego? - spytała Panna Migotka ze współczuciem. - W taki piękny dzień?
Paszczak potrząsnął głową. - I tak nie zrozumielibyście mnie - powiedział.
- Postaramy się - powiedział Muminek. - Czy znowu zgubiłeś jakiś rzadki znaczek?
- Przeciwnie - odpowiedział Paszczak ponuro. - Mam wszystkie. Wszystkie, co do jednego. Mój zbiór znaczków jest skompletowany. Niczego w nim nie brak.
- No, więc? Czemu się smucisz? - powiedziała Panna Migotka chcąc dodać mu otuchy.
- Powiedziałem przecież, że nigdy mnie nie zrozumiecie - mruknął Paszczak.
Muminek i Panna Migotka spojrzeli na siebie zatroskani. Przyhamowali trochę swoje obłoczki, by nie drażnić Paszczaka, i jechali tuż za jego plecami. Szedł wciąż przed siebie, a oni czekali, aż powie, co mu leży na sercu.
- Ha! Beznadziejne to wszystko! - zawołał w końcu Paszczak. A po chwili dodał: - Co to wszystko warte? Możecie wziąć mój zbiór znaczków na makulaturę!
- Ach! - zawołała Panna Migotka przerażona. - Nie mów takich rzeczy! Twój zbiór znaczków jest najpiękniejszy na świecie!
- Otóż to właśnie - powiedział Paszczak z rozpaczą. - Jest skompletowany! Nie ma takiego znaczka na świecie z błędem czy bez, którego nie posiadałbym w swoim zbiorze. Ani jednego! Co teraz pocznę!
- Zdaje mi się, że zaczynam rozumieć - stwierdził Muminek po głębokim namyśle. - Nie jesteś już zbieraczem. Jesteś tylko posiadaczem, a to wcale nie jest równie przyjemne.
- Tak - rzekł Paszczak z ciężkim westchnieniem. Stanął odwracając się do nich pofałdowaną w smutku twarzą. - To wcale niewesołe!
- Kochany Paszczaku - odezwała się Panna Migotka gładząc go ostrożnie po łapce - mam myśl! Może byś zaczął zbierać coś zupełnie innego, coś całkiem nowego?
- To rzeczywiście dobry pomysł - przy-znał Paszczak. Twarz miał jednak wciąż jeszcze pofałdowaną, ponieważ uważał, że nie wypada robić rozradowanej miny tak zaraz po tak wielkim smutku.
- Może by na przykład motyle? - zaproponował Muminek.
- To niemożliwe - odpowiedział Paszczak i zasępił się. - Zbiera je mój kuzyn ze strony ojca, a ja go nie znoszę.
- A może zdjęcia gwiazd filmowych? - podsunęła mu myśl Panna Migotka.
Paszczak w odpowiedzi prychnął tylko z pogardą.
- Może klejnoty? - doradzała dalej Panna Migotka. - Taka kolekcja nigdy nie ma końca. - Eh! - odparł Paszczak z niechęcią. - No, to już doprawdy nie wiem co - westchnęła Panna Migotka.
- Wymyślimy coś dla ciebie - pocieszał go Muminek. - Mamusia z pewnością będzie wiedziała. - Ale, ale... czy nie widziałeś czasem Piżmowca?
- Śpi jeszcze - odpowiedział Paszczak z żalem w głosie. - Powiedział, że nie ma żadnej potrzeby wstawać tak wcześnie, i myślę, że miał rację.
Powiedziawszy to, Paszczak podjął swoją samotną wędrówkę. Muminek i Panna Migotka skierowali swoje obłoczki ponad wierzchołki drzew i kołysząc się lekko, szybowali w blasku słońca. Rozmyślali wciąż nad tym, co Paszczak mógłby zbierać.
- Może ślimaki? - zastanawiała się Panna Migotka.
- Albo może guziki od spodni? - powiedział Muminek (...)


Fragment pochodzi z książki pt. W Dolinie Muminków autorstwa Tove Jansson; przekład Irena Szuch-Wyszomirska. Więcej na temat kolekcjonerskiej pasji Paszczaka i Wiercipiętka w książce „Kometa nad Dolina Muminków” oraz „Pamiętniki Tatusia Muminka” autorstwa T. Jansson!  

środa, 10 grudnia 2014

Srebrna łyżeczka do soli, Niemcy, 2010

Kilka dni temu zamówiłem łyżeczkę do soli wykonaną w Polsce w Gdańsku, choć wybite są na niej niemieckie punce (księżyc i korona) używane po 1886 roku i używane również współcześnie. Próba srebra to .800 – czyli najniższy i jednocześnie najpopularniejszy w Niemczech standard srebra. Łyżeczka dobrze się prezentuje a jakość wykonania jest zadowalająca, choć mogła by być lepiej dopracowana. Domniemane inicjały złotnika to MK.


Waga (5,1 grama) łyżeczki jest odczuwalna w ręku. Szerokość czerpaka wynosi 15 mm a długość łyżeczki 72 mm. Wzór łyżeczki jest charakterystyczny dla epoki secesji (niem. Jugendstil). Łyżeczka jest nowa i sztucznie oksydowana. Wylicytowana za około 35 zł.